O urodzie Doliny Białej Opavy czytałem wielokrotnie w różnych relacjach. Przyszedł czas porównać te opisy z rzeczywistością. I co? Szału nie ma. Jedynie końcowy odcinek z mostkami i drabinami jakoś się broni. Reszta mało ciekawa szczególnie, gdy ma się w pamięci dolinę Těsný důl w Karkonoszach, którą płynie Černohorský potok.
Bila Opava.
Pradziad jak Pradziad. Coś tam było widać.
Choć prawie równo trzy lata wcześniej, 17.08.2013r, mieliśmy bezchmurne niebo.
Miałem ochotę zjechać na hulajnodze ze szczytu, ale jak na złość zabrakło hulajnóg. Zeszliśmy więc piechotą, za to z Ovcarni do Hvezdy zjechaliśmy autobusem.
Niedaleko przełęczy chcieliśmy odnaleźć kanał wodny, który już w XVIw doprowadzał wodę z Bilej Opavy do wsi Sucha Rudna. Woda wykorzystywana tam była w procesie pozyskiwania złota z osadów złotonośnych.
Dotarliśmy do miejsca opisanego w geostradzie, ale rzeczonego kanału nie stwierdziliśmy. Tzn. było tam sporo różnego rodzaju rowów i podobnych zagłębień, ale który z nich był tym właściwym kanałem nie udało mi się stwierdzić.
Zeszliśmy więc do Karlovej Studanki szlakiem zielonym. Obejrzeliśmy budynki uzdrowiska i skosztowaliśmy miejscowej mineralki. Gdyby nie zawartość żelaza byłaby rewelacyjna w smaku.
Na koniec dnia pojechaliśmy jeszcze do wsi Vidly. Mieliśmy tam odnaleźć złupkowane blastomylonity kry Orlika, w których występują drobne łuski molibdenu z pirytem, chalkopirytem a miejscami z galenitem i sfalerytem. (Trzeba wiedzieć, że część tej mineralizacji z czasem uległa remobilizacji i koncentracji w żyłach kwarcowych oraz, że powstanie tej impregnacyjnej mineralizacji Cu-Mo w okolicach Videl związane jest z obecnością dyslokacji o kierunku sudeckim NW-SE). Dobre! Ale nasze poszukiwania ograniczyliśmy do znalezienia pokoju w pensjonacie, obok którego stała taka skromna kapliczka.









