Ruszamy więc na zwiad do Doliny Zimnika, tam jest zazwyczaj zimniej niż w okolicy, bo dolina cienista i słońca w niej niewiele.
W rzeczywistości okazało się, że więcej śniegu leży w ogródku pod domem
Sam potok w dolinie jest o tyle ciekawy, że pełno w nim załomów, skalnych progów a nurt jest szybki i burzliwy.
Jak widać ze śniegiem marnie, ledwo co ziemia przykryta ale na śnieżne bitwy wystarczyło
http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/zimnik022016
Dnia następnego próbujemy pod górkę czyli na Kozią Górkę. Pogoda piękna, słońce świeci a niebo urozmaicone chmurkami. A i śniegu już więcej
W lesie czuć odrobinę prawdziwej zimy, bo choć śniegu jest może z 20 cm to jednak drzewa ładnie ośnieżone a w dnie lasu nie przebija się brunatna trawa.
Jest zabawa, wszystko pięknie tylko czegoś jednak brak....zapomnieliśmy sanek zabrać
W schronisku zadziwiająco mało ludzi. Zazwyczaj jest tu tłumnie, bo dojście łatwe od strony Bielska, miejsce popularne a tym razem skromna garstka ludzi. Ale nie narzekam, było bardzo przyjemnie
http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/koziagorka022016
Na trzeci dzień pierwsze co znalazło się w samochodzie to sanki
Kierunek Szczyrk i plan pozjeżdżania na Przełęczy Karkoszczonka. Tam muszą być warunki jak się patrzy
Chatę Wuja Toma póki co mijamy. To dość kontrowersyjne miejsce, quady i krossy się tu lubią pojawiać ale poza tym miejsce jest sympatyczne, w środku ładnie z przyjemnym nastrojem.
Na przełęczy wiadomo, sanki w ruch i zabawa jak trzeba
Termos w akcji trzeci dzień z rzędu
...a na koniec suszenie w chacie.
Kces ciupazeckom
http://www.zuziawdrodze-foto.cba.pl/karkoszczonka022016
Jeżeli to były by ostatnie zimowe dni tej "zimy" (bo od dziś to już 10 st na plusie) to będziemy je miło wspominać

