To jest ta niby ankieta, ciekawe czy ktoś w ogóle ją widział, bo autor artykułu raczej nie, skoro wyciągnął takie wnioski z ankiety, która dotyczyła w sumie czegoś innego.
Naprawdę trzeba być idiotą, żeby ludziom takie kity wciskać na podstawie tej ankiety i wyciągać tak daleko idące i jednoznaczne wnioski, do tego co widać powyżej. Bardzo ładnie podpasowano sobie pod wyniki tej ankiety, swoje własne pojęcia. Sama ankieta też jest nieźle zmanipulowana i skomplikowana, jak na dwa takie niby proste stwierdzenia, aż 12 opcji do wyboru, no ale taką łatwiej sobie potem po swojemu interpretować.
Obie opcje tej ankiety są o bogaceniu się, nie ma tam żadnej wzmianki o żadnej biedzie, chowanie się za maminą sukienką, a nawet o równości, co najwyżej większej równowadze i mniejszym rozwarstwianiu się społeczeństwa. Nie ma tu też mowy ani o żadnym biednie i skromnie. Ankieta dotyczy ogólnie dobrobytu w obu przypadkach, nie wiem skąd w takim razie to pieprzenie, że ludzie nie chcą dobrobytu, bo wolą równość. Nie o tym jest ta ankieta. Więc bardzo dobrze ludzie wybrali, bardziej sprawiedliwe bogacenie się, niż wyzysk jednych nad drugimi i wyścig szczurów po władze i pieniądze. Co w rezultacie prowadzi do zubożenia ogółu, a nie żadnego bogactwa. Ale wyraźnie obie opcje tej ankiety stanowią bogacenie się!!! Więc co to za durne wnioski, skoro wszyscy, no nie sorry 98% chce się bogacić, bo 2% wybrało opcje "trudno powiedzieć". Co wcale nie znaczy, że też nie chcą się bogacić, tylko nie wiedzą w jaki sposób.
A powoływanie się na tą ankietę w kontekście gonienia zachodu, to już czysty debilizm. Fakty są dosyć proste, zachodu nie gonimy i nie dogonimy dopóki będziemy na jego usługach i dopóki nie zaczniemy się mu wyprzedawać, tylko to nie wina tych szarych obywateli, tylko klas rządzących. Zwalanie tego na szarych obywateli i wmawianie im, że są zakompleksieni i sami nie chcą i nie wiadomo co jeszcze, to tylko umywanie rąk od własnej winy.
Niesamowita manipulacja i propaganda, co tu dużo mówić. No i niezła abstrakcja, skoro w ówczesnym systemie, jedni się bogacą kosztem drugich, to ktoś musi biednieć, nie mogą się wszyscy na raz bogacić. Więc tym bardziej zrównoważenie tego jest potrzebne i do tej pory nie ulegało to za bardzo wątpliwości, ale już widać, że zaczyna nam się wmawiać, że to co zawsze było wadami, przestępstwami itp. zaczyna być promowane jako zalety. Próbując w ten sposób niby rozwiązać jakiś problem, po prostu go tuszując, a on dalej istnieje, tylko już się inaczej nazywa, brzmiąc ładniej i nowocześniej.
I proponowałbym też się zapoznać z drugim pytaniem w tej ankiecie, gdzie większość tj. prawie 60% na inaczej zadane pytanie, stwierdziła, że przy różnej pracy, ludzie powinni różnie zarabiać, tylko w poszczególnych dziedzinach mniej więcej podobnie, a niecałe 40 % była za tym, żeby nie było ludzi bardzo biednych i bardzo bogatych, tylko wszyscy mieli mniej więcej po równo. No ale tego drugiego pytania już nie przytoczono w artykule, bo by się nie wpasował za bardzo w głoszoną opinię. Wybrano z niego tylko te 79% z pewnej grupy, bo tylko to pasowało. Więc faktycznie autor powybierał tylko co mu pasowało pod artykuł. Jak najbardziej autor manipuluje wynikami ankiety, bo jasno z niej wynika, że prawie 60% akceptuje nierówności społeczne, co nawet widnieje w podsumowaniu tego badania. A pan autor stwierdza, że aż 89% (cała reszta jak to nazwał) woli jakąś równość i biedę.
Zastanawia mnie też na jakiej podstawie autor stwierdził, że coraz większa nierówność i rozwarstwianie społeczeństwa jest w ogóle czymś dobrym i wszyscy maja mu wierzyć? Jak dla mnie to on sam chyba zdaje sobie sprawę z tego, że pieprzy głupoty za nieadekwatne do tego wynagrodzenie i usprawiedliwia po prostu samego siebie. Lansując tą tezę jako coś dobrego.
