Ale jak w styczniu zeszłego roku przyjechałam w zimie na wariata w Bieszczady i o 13.00 byłam w Ustrzykach, to zostawiłam tylko bagaże w Terebowcu, złapałam stopa na Wyżniańską i o 13.30 wystartowałam na Małą Rawkę, o 15.00 już czekałam na zachód na Wielkiej, a później w godzinę zbiegłam w raczkach na dół do Ustrzyk, tak że plusem Rawek jest to, że nawet w zimie można zrobić szybki wyskok, wychodząc na szlak popołudniu:D
Ale w lecie znalazlam tam super kamyk w kształcie gór
Jesień w Bieszczadach jest czadowa. Od pięciu lat jeżdżę w październiku. W zeszłym roku miałeś lepszą niż ja, bo byłam o parę dni za wcześnie
