Mi w górach pod namiotem zdarzało się spać parę razy (ostatnio 4 nocki w Beskidzie Wyspowym zeszłego lata), jednak zawsze z bazą w jednym miejscu. Raz spałem też w wiacie nie mając ani śpiwora ani karimaty.
Niestety nigdy jeszcze nie wędrowałem z namiotem i dużym plecakiem... zbieram się do tego i zebrać nie mogę
Przydałby się też towarzysz, jednak jakoś samemu spędzać noc w górach dziwnie, chyba miałbym trochę stracha. Tylko nie wiem czy bardziej bałbym się zwierząt czy jakiś dziwnych ludzi. Choć może to też kwestia przyzwyczajenia, jeszcze 4-5 lat temu samotna wędrówka po górach w nieznanym terenie była dla mnie praktycznie czymś nie do pomyślenia. Zmieniło mi się i takie wędrówki teraz bardzo lubię i ruszam chętnie jeśli nikt ze mną nie chce iść, Czuję wtedy jakąś taką wolność, sam decyduję gdzie idę, kiedy się zatrzymać i bliskość z naturą. Jednak zawsze po dniu spędzonym samotnie idę spać do schroniska, a tam spotykam ludzi i lubię pogadać z nimi wieczorami. W przypadku namiotu byłbym samotny cały czas.
Widzę, że tu też są chętni na jakieś namiotowanie... to może kiedyś zrobimy jakieś współne w kilka osób
