Gdzie zlał nas deszcz. Chociaż w Sylwestra udało nam się nawet przejść około kilometra asfaltem i się wrócić. Tylko mieliśmy iść właśnie na odwrót, najpierw tym niebieskim szlakiem, bo czarnym już dwa razy kiedyś zaczynałem.
Piękne widoki i sporo śniegu jeszcze kilka dni wcześniej tam było.
Ja spróbuję może jeszcze raz na koniec stycznia, albo w lutym. Może za 3 razem się uda.
