Pudelek pisze:e no, bez przesady Poza Holandią wszystkie czołowe drużyny awansowały... trzeba pamiętać, że niemal w każdych ME lub MŚ uda się wskoczyć jakimś przeciętniakom - a to Słowenii, a to Łotwie, a to Słowacji... teraz jest ich więcej, bo jest więcej drużyn. Mogę się jednak założyć że do ćwierćfinału żadna z tych nowych "potęg" nie awansuje, choć do II rundy może się zdarzyć, gdyż awans da już prawdopodobnie jedno zwycięstwo w grupie
E no, zobaczymy

Pamiętasz jak daleko

w ostatnich MŚ dotarli Hiszpanie ? A i sam zauważyłeś gdzie są teraz ich pogromcy. Kto wie co będzie za rok ... Zwłaszcza, że przed gośćmi, którzy wywalczyli te awanse cały sezon czyli tak z 33 okazje do poważnych kontuzji i zmian w składzie.
Co do Niemców - dwie porażki, inne mecze też nie najlepsze - schyłek Mistrzów ?
Pudelek pisze:Pierdołami się nie interesuję.
Co do pierdół i całej tej medialnej ( oczywiście chwilowej ) szopki po awansie. Od lat podchodzę do piłki nożnej na spokojnie. Lubię ten sport, kilkanaście lat latałem po bramkach na okolicznych boiskach, do tej pory raz za czas jeżdżę na mecze Wisły Kraków, po prostu jestem zwykłym kibicem. I kompletnie nie obchodzi mnie to co jest "w okolicy". Odrzucają mnie rozpoczęcia Mundialu, odrzucają mnie zakończenia, to mistyczne pierdolenie o duchu sportu zawartym w pląsających na murawie tancerzach. Nie zwracam uwagi na "fachowców" bełkoczących w programach śniadaniowych, lekceważąco słucham wynurzeń np Kukiza i Olejnik o Lewandowskim, widzę ale nie zauważam celebrytów i polityków na trybunach, teksty o Borubarach zwykle zapominam po 2 dniach. Wynurzenia życiowych frustratów o tym ile ktoś za coś zapłacił, okraszone bełkotem o głosowaniu, zostawiam tam gdzie frustratów - na życiowym śmietniku. Wiem , że akcje w stylu :
"Często mówi się o rozdziale państwa i kościoła. A ja byłbym jeszcze za rozdziałem państwa i sportu. Wczoraj do szatni piłkarzy wszedł prezydent Andrzej Duda, który – umówmy się – nigdy za fana sportu nie uchodził. Każdy lubi się ogrzać przy sukcesie, więc Duda też.
Niestety, kiedy kilka tygodni temu PZPN poprosił tzw. Pierwszą Damę (mówiąc po ludzku – żonę prezydenta) o objęcie patronatem turnieju „Z podwórka na stadion”, to odpisała – tak w skrócie – żeby dać jej spokój. I że sama będzie sobie wybierać patronaty. „Z podwórka na stadion” to jeden z największych turniejów piłkarskich dla dzieci w Europy, fantastyczna inicjatywa, rozrastająca się z roku na rok. Pani Duda nie chciała jednak mieć z nim nic wspólnego, nie chciała, by jej nazwisko było z turniejem łączone. A skoro w poważaniu miała turniej, służący szkoleniu przyszłych reprezentantów kraju, niech teraz prezydencka para „odstosunkuje się” od reprezentantów aktualnych? To byłoby fair."
"AKTUALIZACJA: Dostałem telefon z kancelarii prezydenta z informacją, że prezydent obejmie patronat nad turniejem „Z podwórka na stadion”. Nie jego żona, ale właśnie on."
za weszlo.pl
będą zawsze. Każdy chce się ogrzać w ciepełku chwilowej sławy.
Ale co w tym jest najważniejsze ? Sam sport. Pozbawiony powyższej otoczki i powyższego bełkotu będzie dalej wspaniały i przyciągający na stadiony tysiące ludzi ( oczywiście nie na każdy mecz polskiej ekstraklasy

) oraz miliony przed telewizory. Sponsorzy zawsze będą, kolejne pokolenia "Lewych", "Fabianów" i Krychowiaków się pojawią.
A frustraci i fachowcy - do pola, rolnicy szukają taniej siły roboczej.